środa, 12 grudnia 2012
wtorek, 11 grudnia 2012
Nic nie pozostaje poza naszym zasięgiem,
nic nie jest na tyle trudne by to osiągnąć,
nic nie sprawia nam na tyle trudności by się poddać,
nic nie stanie nam skutecznie na drodze do realizacji planów,
nic nie należy mówić w obliczu problemów, tylko działać
wszystko można zdziałać, gdy się tylko mocno chce.
Taka aluzja do tego, jak mi minął dzień...
nic nie jest na tyle trudne by to osiągnąć,
nic nie sprawia nam na tyle trudności by się poddać,
nic nie stanie nam skutecznie na drodze do realizacji planów,
nic nie należy mówić w obliczu problemów, tylko działać
wszystko można zdziałać, gdy się tylko mocno chce.
Taka aluzja do tego, jak mi minął dzień...
niedziela, 9 grudnia 2012
Kiedy zacisnął się nade mną,
cień srogiej zimy, zawieruchy,
spytałem siebie, mówiąc cicho,
czy pora trzepać już poduchy?
Gdy łoże śniegiem zasypane,
gdy kołdra kurczy się w od mrozu,
ja stoję w zaspie i narzekam,
nie wypatruję już wąwozu.
Bo widzę piękne lecz odległe,
krainy ciepłe i odludne,
Nie widzę szansy na kochanie,
Lub szanse moje są już złudne.
cień srogiej zimy, zawieruchy,
spytałem siebie, mówiąc cicho,
czy pora trzepać już poduchy?
Gdy łoże śniegiem zasypane,
gdy kołdra kurczy się w od mrozu,
ja stoję w zaspie i narzekam,
nie wypatruję już wąwozu.
Bo widzę piękne lecz odległe,
krainy ciepłe i odludne,
Nie widzę szansy na kochanie,
Lub szanse moje są już złudne.
sobota, 8 grudnia 2012
Dla Ciebie, spojrzałem po raz pierwszy,
mimo oczu zamkniętych,
i poczułem, że życie zalśniło...
Od Ciebie dostałem dotyk wrażliwych dłoni,
Muśnięcie skrzydła motyla,
ciepłą lepkość miodu lipowego
na ustach...
Przez Ciebie zapomniałem jak ciemny jestem w środku,
moje alabastrowe pudło rezonansowe pękło,
struny naprężone zagrały melodię,
melodię mojego życia...
nowego życia.
mimo oczu zamkniętych,
i poczułem, że życie zalśniło...
Od Ciebie dostałem dotyk wrażliwych dłoni,
Muśnięcie skrzydła motyla,
ciepłą lepkość miodu lipowego
na ustach...
Przez Ciebie zapomniałem jak ciemny jestem w środku,
moje alabastrowe pudło rezonansowe pękło,
struny naprężone zagrały melodię,
melodię mojego życia...
nowego życia.
piątek, 7 grudnia 2012
Nastały szare dni, mimo, że grudzień już jakiś czas temu do nas zawitał, mamy iście listopadowe krajobrazy. Od kilku tygodni tylko mgła i mgła, z małymi przerwami, no i utrzymuje się całymi dniami. Czasem człowiek traci nadzieję, że z tej mgły w końcu wyłoni się coś pozytywnego, ale nadzieja, ma to do siebie, że nawet utracona łatwo wraca. Mgła w mojej duszy pozwoliła mi wrócić do Negatywu, może tylko na jednego posta, może na kilka. Okazało się, że pamiętam hasło, a to już sukces. Witam więc po przerwie, pewnie sam siebie witam, ale to nie ważne Mgła, mgła, mgła.....
Subskrybuj:
Posty (Atom)